Ostatnie wątki

Statystyki
  • Postów na forum:211.581
  • Wątków na forum:12.326
  • Użytkownicy:1.937
  • Najnowszy użytkownik:EdytaE


Napisane przez: Samouk
22-04-2015, 15:04
Forum: Horoskopy i rozmowy o Zodiaku
- Odpowiedzi (4)

Witam,

Ręcę mi juz opadają....

Zdradźcie mi tę tajemnicę, proszę, w którym miejscu w internecie znajdują się prawidłowe informacje na temat dat w znakach Zodiaku i skąd macie tę pewność, że są to daty prawdziwe ?
albo, jeśli ktoś ma na tyle czasu, by podzielić się tutaj swoją wiedzą i wypisać każdy Zodiak z prawidłową datą, to byłbym bardzo wdzięczny.

Słuchajcie, przejrzałem już nie jedną stronę dotyczącą astrologii, horoskopów, znaków Zodiaku i na każdej są rozbieżne daty, nawet daty Zodiaków wypisane w gazecie typu Wróżka, Gwiazdy również są inne Uśmiech ...

Na przykład BLIŹŃIĘTA to data od 21.05 - 21.06... Na interii znajdziemy informacje, że Bliżnięta to data od 23.05 do 21.06 Uśmiech

No więc współczucia dla tego, kto urodził się 21, 22, lub 23 maja Uśmiech Bo watpię, by wiedział na 100% jaki znak Zodiaku do niego należy...
Różnice nawet kilkudniowe zdarzają się nie tylko z datą początkową ale i z datą końcową. Prawie każdy znak się różni...

Jaka jest zatem prawda ? I jakie są prawidłowe w końcu te daty ?

Dziękuję za wskazówki Oczko

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: onoleczka11
22-04-2015, 13:42
Forum: Inne działy ezoteryki
- Odpowiedzi (2)

Autor tekstu: Lloyd Graham; Oryginał: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,193">http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,193</a><!-- m -->
Mity i oszustwa biblijne

Autor tekstu: Lloyd Graham

Fragment „Deceptions and Myths of the Bible"

Biblia nie jest „słowem Bożym", lecz zbiorem zapożyczeń ze źródeł pogańskich. Historia Edenu i Adama i Ewy jest wzięta ze źródeł babilońskich; a opowieść o potopie jest niejako streszczeniem około… czterystu innych na ten temat. Arka Noego i góra Ararat mają swoje odpowiedniki w kilkudziesięciu innych mitach o potopie. Nawet imiona synów Noego zostały skopiowane. Podobnie ma się sprawa z ofiarą Izaaka, sadem króla Salomona w sprawie sporu o dziecko czy opowieścią o Samsonie obalającym gołymi rękami słupy potężnej budowli.
Mojżesz wykreowany jest na wzór syryjskiego Mizesa, a biblijne prawa opracowane są w znacznym stopniu na baziekodeksu Hammurabiego. Biblijny Mesjasz pochodzi od egipskiego zbawiciela Mahdiego, a niektóre wersety biblijne są słowo w słowo ściągnięte z pism egipskich. Pomiędzy Jezusem a egipskim Horusem Gerald Massey naliczył 137 podobieństw, oraz setki podobieństw pomiędzy Chrystusem a Kriszną.
Według Wulgaty, tetragram YHWH ma oznaczać „Ego sum qui sum", czyli „Jestem który jestem", i dla wygody wymawiamy to słowo „Jahwe". Ale wszystkie świątynie egipskie miały na ścianach wypisane słowa „Nuk Pu Nuk" - „Jestem który jestem". Hindusi mieli swoje „Tat Twam Asi" "Jestem który", a Persowie „Ahmi Yat Ahmi".
Imię „Adam" nie jest pochodzenia hebrajskiego. O Adamie mówią pisma chaldejskie, znacznie starsze od hebrajskich. Znane było ono również Babilończykom. Na babilońskich tablicach glinianych George Smith znalazł opowieść o stworzeniu świata niczym nie różniącą się w treści od wersji biblijnej. Według niej, pierwszemu człowiekowi na imię było Adamu. Zaś według hinduskich „Proroctw" Ramutsariara — księgi starszej od Biblii o dwa tysiące lat, pierwszemu mężczyźnie na imię było Adama, a pierwszej kobiecie — Heva. Opowieść ta jest również niemal dosłowną kopią hebrajskiej wersji stworzenia.
Wielu ludzi uważa Mojżesza za postać równie autentyczną jak Cezara czy Aleksandra. Jeśli więc naprawdę istniał, to dlaczego historia nie ma o nim nic do powiedzenia. Nie ma o nim najmniejszej wzmianki w jakichkolwiek źródłach, z wyjątkiem żydowskich. Imię „Mojżesz" jest pochodzenia egipskiego i pochodzi od egipskich słów „mo" czyli „woda", i „uses", uratowany, wzięty z wody. Arabia, Syria i Fenicja również miały swoich Mojżeszów, a raczej Mizesów, bo tak wymawiano to imię w tych krajach. Pewien hymn do Bachusa mówi, że ów Mizes został uratowany, znaleziono go pływającego na wodzie w drewnianej „kołysce". Egipski Ozyrys został również włożony do kufra lub trumny i puszczony na wodę, zdany na łaskę lub niełaskę fal.
Nawet słowo „Sabat" nie pochodzi z języka hebrajskiego, lecz z babilońskiego „Sabattu", czyli dzień odpocznienia, które Babilończycy obchodzilijako swoje święto znacznie wcześniej niż Żydzi. Trudno jednak dociec dlaczego Żydzi zapożyczyli właśnie to babilońskie święto Sabattu. „Pomysł obchodzenia dnia siódmego jako dnia odpoczynku od pracy narodził się w Babilonii. Co do tego nie ma wątpliwości" pisze profesor Langdon. I nie ma wątpliwości co do tego,że niemal wszystkie swoje metafizyczne pojęcia Żydzi zapożyczyli od innych, starszych kultur. W Biblii czytamy że „zbawienie jest z Żydów" (według słów Jezusa), ale okazuje się że sam judaizm nie jest „z Żydów".
Wielu niedouczonych chrześcijan wierzy w to, że tylko ich Zbawiciel poniósł męczeńską śmierć na krzyżu, nie mając pojęcia o tym, że co najmniej szesnastu innych zmarło w taki właśnie sposób.
Oto lista:

1.Jezus — Nazaret
2.Kryszna — Indie
3.Sakia — Indie
4.Iva — Nepal
5.Indra — Tybet
6.Mitra — Persja (bardzo popularny w czasach początków chrześcijaństwa był głównym konkurentem „naszego" Zbawiciela, miał się urodzić 25 grudnia! — przyp.)
7.Tammuz — Babilonia
8.Criti — Chaldea
9.Attis — Frygia
10.Baili — Orissa
11.Thules — Egipt
12.Orontes — Egipt
13.Zbawiciel z Witoba — Telingonese
14.Odin — Skandynawia
15.Hesus — zbawiciel Druidów celtyckich (ukrzyżowany jako baranek, który miał zgładzić grzechy świata — przyp.)
16.Quetzalcoatl(Quexalcote) — Meksyk (ukrzyżowany w 587 r. przed Chr., został przybity razem z dwoma innymi złoczyńcami do krzyża, zmartwychwstały drugiego dnia — przyp.)
Zatem krzyż nie jest symbolem chrześcijańskiego pochodzenia. Jest on znakiem uniwersalnym. Można go spotkać często na ścianach starożytnych budowli — pogańskich świątyń, na dawnych tablicach i dziełach sztuki.
Paweł mówi „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, tenże sam i na wieki", a autor Apokalipsy św.. Jana „Jam (Jezus) jest alfą i omegą, początek i koniec". Zaś Vishnu mówi „Jam jest początkiem, środkiem i końcem wszystkich rzeczy istniejących", a egipski Horus — „Jam jest dniem wczorajszym, dzisiejszym i jutrzejszym".
Wystarczy przeczytać choćby historię Herkulesa, Mitry i Bachusa aby zrozumieć pogańsko-mistyczne źródło całej tej opowieści o Jezusie. Herkules również narodził się z dziewicy której na imię było Alcmene. Ojcem jego był bóg Zeus, a jego koleje życia są prawie takie same jak Jezusa.
E.E. Gold napisał o perskim bogu Mitrze: „Wstępuje do komór śmierci po to, aby powstać w pełnej chwale światłości i mocy dla wiecznego zbawienia człowieka". O Bachusie zwanym przez Eurypidesa „Bachusem, synem Bożym" profesor Wilder pisze: „dla swoich naśladowców był personifikacją świata natury i świata sprawiedliwości, z uzdrowieniem na swoich skrzydłach. Narodzony z ziemskiej niewiasty, wyprowadził ją z krainy śmierci i przeniósł do królestwa niebieskiego aby była godna wszelkiej chwały".
Opowieść o wskrzeszeniu Łazarza to jedno z największych oszustw biblijnych. Jej pochodzenia znów należy szukać w Egipcie. Jezus, Zbawiciel z Judei, poszedł do Betanii wzbudzić z martwych swojego przyjaciela Łazarza, podobnie jak egipski Zbawiciel Horus poszedł do Bethanu wskrzesić swojego ojca. Następnie, imiona Maria, Marta i Łazarz również pochodzą z Egiptu. We wspomnianej opowieści egipskiej występują imiona kobiet Meri i Merti, które maja brata El-Azar-usa. Widzimy wiec w jaki sposób egipski El-Azar-us stal się żydowskim Łazarzem. Słowo Bethanu oznacza „dom Boga", w tym przypadku chodziło o egipskiego boga Anu. Widzimy znów skąd wzięło się w języku
żydowskim słowo „Beth" i cala ta biblijna opowieść.
Natomiast ewangeliczna opowieść o wskrzeszeniu córki Jaira pochodzi z Indii. W Hari-Purana czytamy o tym jak Kryszna (Chrishna) wzbudził z martwych młodą dziewczynę. Według tego hinduskiego mitu była to Kalavatti, córka Angashuna. Po jej śmierci żałobnicy zebrali się aby ją opłakiwać. W przekładzie Jacolliota brzmi ona następująco:
„...nagle wielki szum rozległ się w całym pałacu i słychać było słowa tysiąckrotnie powtarzane "Pacya pitarum; pacya gurum!" — „Ojcze, Mistrzu!". Wtedy Kryszna podszedł, uśmiechnął się i oparł na ramieniu Arjuna. — Mistrzu — zawołał Angashuna rzucając mu się do stop i zalewając je łzami. — Spójrz na moją biedną córkę — po czym wskazał na ciało Kalavatti złożone na macie… Dlaczego płaczesz — zapytał Kryszna łagodnie. — Czy nie widzisz ze śpi? Zobacz że się rusza. Kalavatti ! Powstań i chodź!
Gdy tylko Kryszna wypowiedział te słowa, oddech, ciepło, ruch i życie zaczęły wstępować powoli w to młode ciało. Młoda istota, posłuszna rozkazowi owego półboga, wstała na własne nogi i podeszła do swoich bliskich i znajomych. Lecz tłum zdumiał się i zawołał: „To jest bóg, bo śmierć nie jest dla niego czymś więcej niż snem".
Według meksykańskiej religii, wysłannik z nieba obwieścił dziewicy Sochequetzal, że pocznie w sposób niepokalany i urodzi Quetzalcoatla. I podobnie jak Gabriel ogłosił Maryi przyjście na świat Jezusa, tak Bodhisat zapowiedział Mai, matce Buddy, narodzenie jej syna. Oba imiona — Mai i Maryja, pochodzą od wspólnego rdzenia oznaczającego „woda". Żona Mojżesza również miała na imię Miriam. I rzeczywiście, imię Maryja pojawia się w wielu postaciach w rożnych kulturach i zawsze jest nim nazwana matka zbawców świata. Oto przykłady:
Matka — Syn-zbawca
Maria — Jezus
Maia — Budda
Maia — Hermes
Maya — Agnis
Myrrha — Adonis
Maya Maria — Sommona Cadom (syjamski zbawca)
Mariama — Kryszna
Wszystkie te Maryje oznaczają jedno — Planetę-Matkę, a katolicka Matka Boska nie stanowi tu żadnego wyjątku.
Widzimy więc, że ta opowieść o zwiastowaniu przez anioła narodzin dziecka nie jest bynajmniej wyłącznie chrześcijańskiego pochodzenia. Wszystkie pogańskie ziemie-matki były zabierane do nieba przez swoich boskich synów, aby objąć tam władzę jako „Matka Boża", „Królowa Nieba", itd. Alcmene, matka Herkulesa wstąpiła w obłoki i stała się Królową Nieba. Podobnie Semele została zabrana do nieba przez swojego syna Bachusa zwanego „Synem Bożym", aby panować jako Królowa Wszechświata przed którą „cale piekło drży". Pallas Atena nazywana była „jedyną Matką Bożą" oraz „Królową Nieba". Żydzi w Egipcie też oddawali cześć Królowej Nieba jakieś 600 lat przed narodzeniem się biblijnej Maryi, matki Jezusa. W Babilonii, z kolei, była Isztar-Królowa Nieba, a modlitwa do niej brzmiała następująco:
„Królowo Nieba i Ziemi, która przyjmujesz modlitwy, wysłuchujesz próśb i błagań, miłosierna bogini kochająca sprawiedliwość; Spójrz na mnie, o Pani, i zwróć się do mnie, tak aby serce sługi twego zostało pokrzepione".
Czy bardzo rożni się ta modlitwa od katolickich litanii do Najświętszej Marii Panny ? (Zatem uwaga Polacy — zwłaszcza pielgrzymi na Jasną Górę — „Królowej Anielskiej śpiewajmy"! — dop. tłum.)
Jakim wiec cudem Biblia może być objawieniem danym Żydom przez Boga? Masy wiernych nigdy nie czytają tych innych źródeł, a księża i pastorzy którzy je znają, milczą na ten temat. Zresztą niewiele tych źródeł zachowało się, bo poniszczyli je fanatyczni bibliści. Starożytni Żydzi mieli jednak dostęp do wielu z nich, o czym niewielu z nas pamięta. W roku 125 n.e. Św. Ireneusz powiedział, ze za jego czasów istniała ogromna ilość ewangelii. Zachowały się i dotarły do nas tylko te, które kapłani chcieli wykorzystać do własnych celów; resztę poniszczyli. Aby pojąć istotę sprawy, czytelnik musi wiedzieć, że całe kapłańskie zrzeszenia konspiracyjne starannie redagowały i dobierały teksty biblijne przez dłuższy czas. Według ich teorii Chrystus był stworzycielem świata, uznającym biblijna teorię stworzenia za prawdziwą. Ale Bóg nie jest nawet źródłem miłości, lecz tylko źródłem życia; miłość nie jest bowiem darem, lecz owocem z wielkim trudem i mozołem osiągniętym w wyniku powolnego procesu ewolucyjnego życia, do tego owocem dość świeżym.

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: onoleczka11
22-04-2015, 13:34
Forum: Inne działy ezoteryki
- Odpowiedzi (3)

Autor tekstu: Artur Chludziński; Oryginał: <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4630">www.racjonalista.pl/kk.php/s,4630</a><!-- w -->


Geneza religii

Autor tekstu: Artur Chludziński

Skąd wzięła się religia? To pytanie stawiało sobie wielu. Jak wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, toteż po dziś dzień nie ustalono jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, która zadowoliłaby wszystkich. Najogólniej rzecz ujmując, wszelkie próby rozwikłania tej zagadki podzielić można na dwa nurty w ramach hipotez wyjaśniających, a więc są to hipotezy: naturalistyczna oraz teologiczna — każda z nich ma kilka wersji. Ze zrozumiałych względów odrzucam tutaj hipotezę teologiczną i przyjrzę się bliżej hipotezie naturalistycznej.
Naturaliści zakładają, że religia pojawiła się na pewnym etapie rozwoju człowieka i po pewnym czasie zaniknie — czas ten (biorąc pod uwagę długość trwania gatunku) wcale nie jest czasem długim. Najważniejszym wnioskiem płynącym z takiego założenia jest to, że według naturalistów pierwszy człowiek nie mógł być i nie był religijny! Religia jest bowiem czymś w rodzaju „efektu ubocznego" ewolucji, jest czymś historycznym. Religia nie jest wieczna (jak chcieliby tego teologowie) i ma charakter przejściowy.
W tej hipotezie zakłada się, że religia to efekt naturalnej relacji między człowiekiem i otaczającą go naturą, a więc rzeczami materialnymi. Tu do zrozumienia genezy religii nie potrzeba sacrum — wykluczona zostaje wszelka metafizyka, bóstwa, byty nadprzyrodzone. Takie właśnie są główne założenia tej szkoły, która jednak — jak wspomniałem wcześniej — ma kilka odmian — odmiany te często się przenikają właśnie ze względu na wspólne im podstawowe założenia.
Hipoteza naturalistyczna w wersji przyrodniczej zakłada relację między człowiekiem a otaczającą go przyrodą — jej klasycznym przedstawicielem było religioznawstwo marksistowskie, ale także David Hume (XVIII w., Anglia) i częściowo Fryderyk Nietzsche. W tej wersji przyjmuje się, że do czasów kultury magdaleńskiej (ok. 12-15 tysięcy lat temu) człowiek był istotą alogiczną (nie używał szarych komórek) — nie znał mechanizmów, które rządziły przyrodą. Większość czasu ludzkiej egzystencji była alogiczna. Człowiek po prostu bał się świata. Religia powstaje więc jako efekt strachu przed przyrodą (zarówno żywioną, jak i nieożywioną) — strachu wynikającego z niewiedzy. Religijne obrzędy miały za zadanie obłaskawić tę straszną i niezrozumiałą przyrodę — tą drogą następuje w dalszej kolejności deifikacja przyrody. Największym wrogiem religii jest rozpowszechnianie wiedzy — podnoszenie jej poziomu doprowadzi w końcu do zaniku religii, bo świat stanie się w pełni zrozumiały.
Psychologiczna wersja hipotezy naturalistycznej tłumaczy powstanie religii w nieco odmienny sposób — tutaj człowiek to istota myśląca, która w wyniku własnych przemyśleń (refleksji psychiki ludzkiej) stworzyła religię. Tutaj zakłada się, że człowiek posiada swoje wyobrażenia — jest myślący, a nie bojący się wszystkiego. Tragedia człowieka polega na tym, że w pewnym momencie dochodzi do wniosku, że jego marzenia nie pokrywają się z rzeczywistością. Nie godzi się na taką rzeczywistość i tworzy miejsca, w których ma to wszystko, czego brakuje mu na ziemi — jest to myślenie „wirtualne", ponieważ wie, że to jedynie jego fantazja. Bóg jest więc tutaj rzuconą w przestrzeń sumą naszych marzeń o tym, jacy chcielibyśmy być, a religia jest efektem działania naszej psychiki — to nie absolut tworzy człowieka, a człowiek religię i boga na obraz swoich idealnych cech, których nigdy nie będzie miał!
Ludwik Feuerbach (niemiecki filozof z połowy XIX w.) nie był wojującym wrogiem religii, uważał, że jeśli człowiek tworzy sobie byty i światy, to ma do tego pełne prawo, ale powinien pamiętać, że są one wirtualne! W przypadku Fryderyka Nietzschego punktem wyjściowym było przyjęcie teorii doboru naturalnego do świata ludzkiego, religii i duchowości. Religia dla Nietzschego jest instrumentem nieprzydatnym dla rozwoju ludzkiego — wymyślili ją nieudacznicy i tchórze niepotrafiący stawić czoła konkurentom. Religia jest jak nadopiekuńcza matka: zamiast samemu podjąć walkę, zdajemy się na działalność nieistniejącej nadprzyrodzonej siły! Religia jest więc szkodliwa, bo uczy ludzi wygodnictwa, słaby płodzi jeszcze słabszego i gatunek ludzki się stacza.
Przedstawicielami szkoły socjologicznej są: Tomasz Hobbes (1588-1679, angielski filozof), dla którego stan natury to „wojna każdego z każdym", Emil Durkheim (1858-1917, francuski filozof, socjolog i pedagog, ateista) oraz religioznawstwo marksistowskie. Tutaj religia jest czymś wtórnym do życia społeczno-politycznego — jest jego pochodną, w religii ważne są tylko jej zewnętrzne formy funkcjonowania — o wewnętrznych nie możemy nic powiedzieć. O ile religia pomaga w stabilizacji życia społecznego, jest do przyjęcia, bo sama wywodzi się z życia i potrzeb społecznych.
Tomasz Hobbes pytania o absolut odsyłał do teologów. Dla niego religia była jednym z regulatorów życia społecznego — to właśnie religia i monarchia absolutna miały „trzymać za twarz", wielokrotnie jednak religia destabilizowała życie społeczne. Marksiści umieszczali religię w „nadbudowie" - religia została wymyślona przez „trzymających władzę", aby uspokoić biedotę - jest więc elementem walki klas. W religii nagrodą za życiowe trudy i niedostatek ma być wieczne życie w raju po śmierci. Emil Durkheim z kolei zdecydowanie dowodził, że Boga nie ma — religia jest przydatna dla niego o tyle, o ile łagodzi konflikty społeczne. Stworzył pojęcie „imperatywu społecznego" — dobre funkcjonowanie grup ludzkich wymaga czterech filarów: nauki, kultury, etyki i religii — jeśli któryś z tych filarów szkodzi, należy go usunąć. Dla Durkheima do wytłumaczenia genezy religii nie potrzebny jest absolut ani żadne sacrum, a jedynie człowiek i natura.
Ostatnią z wersji hipotezy naturalistycznej jest szkoła ewolucjonistyczna, która zakłada, że religia jest efektem pochodnym ewolucji człowieka; jest ona stanem naturalnym bez żadnego kreatora. W efekcie ewolucji dokonują się również zmiany w ludzkiej religijności, której etapy rozwoju podzielić można na kilka faz: okres bezreligijny (ale nie ateistyczny), politeizm (wielobóstwo), henoteizm — specyficzny politeizm — wielu bogów, ale jeden najważniejszy (np. Olimp w starożytności i Zeus), monoteizm — z wielu bogów zostaje najsilniejszy (np. islam, w którym odrzucono innych bogów prócz Allacha). Monoteizm to ostatnia forma religii z udziałem boga, kolejny etapem jest „monizm", w którym człowiek będzie „autozbawcą".
Ziarno prawdy jest niewątpliwie w każdej z wymienionych przeze mnie powyżej prób wytłumaczenia genezy religii. Wydaje mi się jednak, że najbliżej prawdy są dwie pierwsze wersje hipotezy naturalistycznej, czyli przyrodnicza i psychologiczna. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że początkowo cudowne światy i byty nadprzyrodzone były dla człowieka wytłumaczeniem niezrozumiałych zjawisk przyrodniczych (pioruny, trzęsienia ziemi, itd.), ale z drugiej strony w późniejszych etapach rozwoju człowieka religie komplikowały się, a bogowie nabierali ludzkich przymiotów (miłość, nienawiść, gniew, radość, dobro, zło, itp.), co świadczyć mogłoby o tym, że człowiek jednak świadomie konstruował cudowne krainy i ich mieszkańców.
Spór, co do genezy religii, prawdopodobnie nigdy nie zostanie rozstrzygnięty — każdy wyrobić sobie musi własne zdanie na ten temat. Ważne jednak, żeby być otwartym na nowe hipotezy i zapoznawać się z różnymi stanowiskami, bo tylko to może doprowadzić nas kiedyś do poznania odpowiedzi na tak fundamentalne pytanie.
Treść merytoryczna artykułu na podstawie jednego z wykładów dr B. Pawłowskiego (Religie i związki wyznaniowe, politologia, UMCS)
źródło: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4630">http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4630</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: kalina
21-04-2015, 16:26
Forum: Interpretacje snów
- Odpowiedzi (2)

Witam! Bardzo proszę o pomoc... w zinterpretowaniu snów.... nie wiem skąd one się wzięły, bo dawno już o byłym mężu zapomniałam, dawno już pogodziłam się z tym stanem rzeczy, minęło już sporo czasu - ponad 4 lata, nie mam z nim od tamtego momentu kontaktu, ani też nigdy nie spotkaliśmy się...nie widzieliśmy się, chociaż mieszkamy w tym samym mieście.... kilka dni temu miałam dziwny sen, w którym przyśnił mi się mój były mąż...pojawił się nie wiadomo skąd w otoczeniu osób moich bliskich z informacją, że chce się ze mną pożegnać, bo zostało mu mało czasu życia, że jest chory..... nie chciałam, ale zrobiłam to dla niego... zgodziłam się, ale dziwne było to, że w tym śnie widziałam go wyraźnie, ale podeszła do mnie zupełnie inna... nieznana mi osoba...nie mogłam jej rozpoznać..skojarzyć.... Nie wiem co ten sen miał znaczyć.... Zadziwiające jest to, że ostatniej nocy miałam kolejny sen z udziałem byłego męża... tym razem chodziło o to, że nie wiem dlaczego, nie pamiętam tego... w każdym razie pamiętam, że miał być nasz ślub... bardziej skoncentrowany na sesji ślubnej powiedziałabym... wiem, że w tym śnie robiłam to wszystko tak jakby z podstępem, żeby mu zrobić na złość... a w planach miałam od razu zostawienie go (dodam, że w rzeczywistości rozstaliśmy się dlatego, że zdradzał mnie z inną kobietą)... ślubu takiego prawdziwego nie widziałam, a bynajmniej nie pamiętam... pamiętam tylko suknie koloru ecru, granatowe balerinki i duży granatowy kapelusz... pozowałam do zdjęć ślubnych sama, sztucznie uśmiechnięta, pamiętam, że jakiś chłopak dziwnym...zalotnym wzrokiem na mnie patrzył... mój były mąż pozował ze swoją rodziną... pamiętam też, że była też między jego siostrą i matką a mną ostra wymiana zdań... ( w rzeczywistości w takim stanie też się rozstałyśmy)..... Nie wiem co mogą znaczyć te sny... zaskakujące dla mnie jest to, że on chyba tylko 2 razy mi się śnił po rozwodzie, nie pamiętam nawet o co chodziło... nie myślałam o nim ostatnio... Czy ktoś mógłby pomóc mi w zinterpretowaniu tego? Czuje jakiś niepokój, bo poczytałam trochę i podobno sen o ślubie z byłym mężem nie wróży nic dobrego.... tylko to nie był taki normalny ślub.... raczej powiedziałabym podstępna gra, w której ja grałam rolę tej podstępnej panny młodej... Będę wdzięczna za pomoc Uśmiech

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Zib
19-04-2015, 05:01
Forum: Rozkłady kart Tarota
- Odpowiedzi (4)

Znaleziony na stronie http://klbw.kylos.pl/tafalarota/?p=969  :oklaski:

Karta numer 1 - ziemia, centrum – tu i teraz, sytuacja, najważniejszy problem

Karta numer 2 - wschód – co wschodzi w twoim życiu, co się rodzi, jaka energia wzrasta

Karta numer 3 - południe - zenit, co jest w rozkwicie, z czego możesz teraz czerpać siły

Karta numer 4 - zachód - co umiera, odchodzi, czego nie powinnaś zatrzymywać

Karta numer 5 - północ - coś, czego jeszcze do końca nie widać, ale jest, wiadomości od przodków, przewodników duchowych,

Karty układamy w formie krzyża. 
Pierwsza karta żywiołu ziemi w środku, reszta zgodnie z kierunkami świata. 
Udanych wróżb!  Uśmiech  Luzik

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: LeCaro
19-04-2015, 01:31
Forum: Warsztaty z Tarotem
- Odpowiedzi (22)

Na kogo wypadło, na tego bęc Uśmiech
Witam wszystkich zainteresowanych i zachęcam do spróbowania sił w nowym warsztaciku, który nosi podtytuł:

"Wojennych przygód mojego Dziadka ciąg dalszy"

W jednym z poprzednich warsztatów opowiadałam o tym jak to mój Dziadek podczas ucieczki na Wschód we wrześniu 1939 roku utopił w Wiśle niemiecki motocykl Uśmiech
Tym razem opowieść dotyczy psa, przepięknego mądrego psa rasy Gordon seter - pod poniższym linkiem możecie sobie sprawdzić jak taki pies wygląda:
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.pinterest.com/stoneridge5/dogs-gordon-setter/">https://www.pinterest.com/stoneridge5/d ... on-setter/</a><!-- m -->
Otóż, jak może czytaliście w warsztacie o motocyklu, moi Dziadkowie - wówczas młode i niemające jeszcze dzieci młode małżeństwo - we wrześniu 1939 roku podjęli decyzję o uciekaniu przed Niemcami na Wschód, gdzie mieszkała wówczas siostra mojej Babci, a także jeden z jej braci. Droga wiodła z Krakowa (gdzie mieszkali Dziadkowie) w kierunku Lasów Janowskich:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Lasy_Janowskie">http://pl.wikipedia.org/wiki/Lasy_Janowskie</a><!-- m -->

W drodze tej (oczywiście szli na piechotę) tam i z powrotem (gdy doszli do Lasów Janowskich musieli zawrócić ponieważ zobaczyli wsie podpalane przez Ukraińców) towarzyszył im wspaniały pies rasy Gordon seter. Pies ten nie należał przed wojną do moich Dziadków, weszli w jego posiadanie zaraz na początku wojny. Na koniec warsztatu opowiem Wam jeszcze parę słów o nim, bo jest tego wart Uśmiech

I oto moje 3 pytania:
1. W jaki sposób pies znalazł się u moich Dziadków?
2. Podczas ucieczki w jednej ze wsi zaproponowano raz Dziadkom "handel wymienny" - co oferowano w zamian za tego pięknego psa?
3. Jakie były losy psa po powrocie do Krakowa?

Zapraszam wszystkich do zabawy! :text-welcomewave:
Zakończenie i rozwiązanie - w środę ok. 21-wszej.

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Iwona Agata
18-04-2015, 13:32
Forum: Rozmaitości
- Odpowiedzi (10)

Apollo. Porządek i harmonia

Widział jasno i perspektywicznie, patrzył z góry i mierzył celnie. Racjonalny – wyżej cenił sobie myślenie niż uczucia. Owszem, tworzył muzykę – przypominającą wyższą matematykę. Najważniejsza była w niej harmonia, proporcja. Piękny, jasny, pełen wdzięku. Budzący podziw. Taki jest Apollo. Inne znaki szczególne? Staranne wykształcenie, nienaganne maniery. Każdy chodził z takim grzecznym, zdolnym chłopcem do szkoły. Wzorowy uczeń, przodujący w sporcie, być może grający też na jakimś instrumencie… Tak mu zostaje: potrafi odnieść sukces w każdej dziedzinie. Perfekcjonista – dla niego liczy się mistrzowskie opanowanie umiejętności. Porządek, forma. Zdystansowany obserwator – nie lubi niespodzianek, namiętności. Interesują go konkretne cele, osiągalne w namacalnym świecie. Mniejsza o to, czy będzie to nauka, sztuka, czy wysokie stanowisko w korporacji.

Jego słabością są relacje. Doskonały we wszystkim, czego się dotknie, nie umie przenieść perfekcji do świata uczuć. Często bardziej zależy mu na rzeczach niż ludziach. Bywa arogancki, samolubny, narcystyczny. Lojalny i wierny, potrafi też być okrutny – zwłaszcza jeśli miał nieczułą matkę, przez którą czuje się zraniony. Będzie wtedy próbował podświadomie odegrać się na kobietach. Odmawiać im komplementów (a przecież jest tak wrażliwy na piękno), tłumić uczucia, reagować wrogością. Apollo nie angażował się w związki, ale tak naprawdę cierpiał z powodu nieodwzajemnionej miłości – nie udało mu się zbliżyć do kobiety poza Artemidą (jego siostrą). Ponieważ odrzucił kobiecy aspekt swojej natury, odciął się od uczuć, został odrzucony przez kobiety. I jeszcze ta komunikacja… Przemawiał przez wyrocznię delficką, a ta formułowała wypowiedzi w tak zawoalowany sposób, że potrzebny był tłumacz. Dlatego Apollo to taki „daleki” bóg. Nierzadko zresztą samotny – z powodu lęku przed bliskością.

WSKAZÓWKA: Dobrze by było, gdyby udał się po nauki do Hermesa – po więcej swobody, spontaniczności. Może nawet odważy się pójść za przykładem Dionizosa i porzucić na chwilę rozsądek. Droga rozwoju Apollina to zanurzyć się w doświadczeniu, w tym, co oferuje chwila. Dopuścić do głosu serce – wtedy również jego talenty zyskają nowy wymiar. Może skontaktować się z Dionizosem poprzez muzykę i taniec. Ważne, żeby odpuścił kontrolę, przynajmniej w miłości.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://zwierciadlo.pl/2015/seks/meskie-archetypy-apollo?utm_source=zwierciadlo&utm_medium=boksy&utm_campaign=podobnetop">http://zwierciadlo.pl/2015/seks/meskie- ... podobnetop</a><!-- m -->

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Krystyna
17-04-2015, 20:11
Forum: Runiczne talie kart
- Odpowiedzi (5)

       
   
Druid Oracle Cards by Ольга Бегак
Карты друидов
24 руны Старшего Футарка, 16 рун Младшего Футарка и руна Одина. 
В набор-коробку входит коробочка с рунами, книга-инструкция со значениями рун и раскладами, а также магический талисман "Птица Сирин". Издательство "Вектор", 2012. 
Художник Ольга Бегак

Wyrocznia Runiczna. Karty druidów
24 runy Starszego Futharka, 16 run Młodszego Futharka i runa Odyna. 
Zestaw zawiera pudełko z runami, instrukcję obsługi ze znaczeniami run i układów, a także magiczny talizman „Bird Sirin”. 
Wydawnictwo „Vector”, 2012
 Artysta Olga Begak

Runy to wielkie wróżki. Z ich pomocą możesz spojrzeć w oczy losowi i odkryć tajemnice własnej podświadomości. 
Wróżenie to sztuka, która przyszła do nas od starożytnych Pragermanów i Skandynawii. 
Według legendy mądrość znaków została ujawniona skandynawskiemu bogowi Odynowi, na pierwszy rzut oka jest surowa, ale w gruncie rzeczy niejednoznaczna. 
Każda runa nie tylko odpowiada na zadane pytanie, ale także daje rady, co robić w różnych sytuacjach.

Nawet jeśli runy w układzie wydają się ponure i niepokojące, po uważnym przeczytaniu ich znaczenia, wróżki zawsze znajdą najlepsze wyjście. 
Nie ma wielu klasycznych układów run, ale mogą one rzucić światło na każdy sekret.
Mapy pomogą ustalić:
Jakie są nasze prawdziwe pragnienia i cele?
Jakie przeszkody czekają na nas?
Kto i co nam pomoże?
Co wzmocni, a co osłabi siłę duszy i umysłu?
Magiczna maskotka ptasia „Syrin Bird” zawarta w zestawie ochroni cię przed negatywnym wpływem zarówno w wróżeniu, jak iw życiu codziennym.
Zestaw zawiera: karty: 56 szt., Książka: 32 strony, CD-ROM, talizman.
56 kart + Książka instrukcja z pełnym opisem wszystkich run i możliwości układów;
Wydawca: Vektor 
Rok wydania 2013
źródło
źródło

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: ewka
16-04-2015, 16:28
Forum: Warsztaty z Tarotem
- Odpowiedzi (18)

Warsztat dotyczyć będzie mojej mamy a właściwie jej uczestnictwa w pewnej organizacji.
Pytanie brzmi:
1. Co to za organizacja, jaki jest cel jej działania, czym się zajmuje?
2. Od kiedy moja mama jest jej członkiem?
Ponieważ szykuje mi się wyjazd dlatego rozwiązanie podam bardzo szybko bo już w sobotę wieczorem. Zapraszam wszystkich chętnych do udziału i życzę samych trafnych interpretacji kart. Uśmiech

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: LeCaro
12-04-2015, 19:53
Forum: Warsztaty z Tarotem
- Odpowiedzi (30)

No i warsztacik wrócił do mnie Hura dzięki werdyktowi pewnej miłej Czarodziejki Kwiatek
I oto on:
Kiedy miałam 16 lat przeczytałam pewien artykuł w gazecie i po jego przeczytaniu podjęłam decyzję, która zmieniła coś ważnego w moim życiu i której trzymam się do dzisiaj... a od tamtego czasu minęło już wieeeeele lat, oj wiele lat Uśmiech
I znów tylko dwa pytanka:
1) jaki był temat tego artykułu?
2) czego dotyczyła moja decyzja?
Na odpowiedzi koleżanek i kolegów czekam do środy do 20-tej mniej więcej - wtedy podam wyniki Uśmiech
Zapraszam dosłownie każdego - szczególnie zaś serdecznie nowicjuszy - do wspólnego ćwiczenia naszej intuicji Uśmiech :text-welcomewave:

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Czarodziejka
08-04-2015, 20:29
Forum: Warsztaty z Tarotem
- Odpowiedzi (39)

Bardzo dziękuję za możliwość poprowadzenia warsztatu, mam nadzieję, że będzie ciekawie! Uśmiech

Jutro zamierzam wrócić do czegoś, co przerwałam przed mniej więcej dwoma laty.
Pytania:
1. Jakie były przyczyny mojego zaniechania?
2. Czym jest to, do czego wracam?

Czekam na odpowiedzi do niedzieli wieczorem. Bawcie się dobrze! Uśmiech

Wydrukuj tę wiadomość