Ostatnie wątki

Statystyki
  • Postów na forum:211.412
  • Wątków na forum:12.315
  • Użytkownicy:1.937
  • Najnowszy użytkownik:EdytaE


Napisane przez: Krystyna
30-04-2012, 15:57
Forum: Celtowie
- Odpowiedzi (3)

[Obrazek: mayqueen.jpg]
Noc z 30 kwietnia na 1 maja od wieków jest wyjątkowa.
Zloty czarownic, płonące stosy, upiory, chochliki, gnomy...
Jest to jednocześnie wigilia celtyckiego święta Beltaine.
Noc ta jest najsłynniejszą nocą w historii europejskej magii, opisaną według źródeł w takich dziełach jak Faust Goethego, Mistrz i Małgorzata Bułhakowa czy Ulisses Joyce'a.

Noc z 30 kwietnia na 1 maja w Europie była niegdyś swoistym świętem ognia, mającym właściwości oczyszczające.
W tradycji celtyckiej rozpoczynała obchody święta Beltane, zwłaszcza w germańskiej połączyła się z sabatem czarownic.

Baltane/Beltaine
Nazwa wywodzi się z staroirl. baltene („światło ognia”).
Beltane było świętem rozpoczynającym u Celtów letnią porę roku, znaczącym zmianę rytmu życia – przejścia od okresu „mroku” do okresu „jasności”, płodności i wegetacji przyrody, wyznaczającym równocześnie początek prac polowych i przepędzania stad na pastwiska.
Najważniejszą praktyką w wigilię majowego święta było gaszenie starych i rozpalanie nowych ognisk.

Współcześnie Beltane stało się jednym z najważniejszych świąt dorocznych, praktykowanych przez ruchy neopogańskie, w szczególności tzw. druidyzm.
Jako turystyczna atrakcja, najbardziej okazały charakter ma Beltane Fire Festival, organizowany od 1988 roku na Calton Hill w Edynburgu w Szkocji, gdzie corocznie kilkadziesiąt tysięcy osób bawi się do świtu wokół wielkiego ogniska.

Walpurgisnacht w Niemczech
W germańskiej tradycji noc przedmajowa była czasem królowania na ziemi duchów, wiedźm i czarownic, które odbywały wtedy swoje sabaty.
By chronić przed nimi ludzi i żywy inwentarz w obejściach wywieszano krzyże i pęczki ziół, mówiono ściszonym głosem, bito w dzwony, strzelano z bicza, na wzgórzach rozpalano ogniska.

Po chrystianizacji, noc z 30 kwietnia na 1 maja zaczęto nazywać Nocą Walpurgii, od imienia angielskiej mniszki i misjonarki z Devon, żyjącej w VIII wieku, która pomagała św. Bonifacemu w nawracaniu na chrześcijaństwo Germanów.
Św. Walpurgia/Walburga została kanonizowana 1 maja 870 roku i stąd jej święto w tym dniu.

W Niemczech sabaty czarownic miały odbywać się w różnych miejscach, m.in. w Szwarcwaldzie, Alzacji, ale największy na górze Brocken w górach Harzu  
Dziś organizuje się tu corocznie wielki, okazjonalny festyn. Tysiące ludzi, w tym wiele osób przebranych za wiedźmy i czarownice, tańczy i bawi się do rana wokół ognisk.

Poza Niemcami, zgodnie z ludowymi wyobrażeniami, wielkie sabaty czarownic miały odbywać się m.in. na szczycie Puy de Dôme w Owernii we Francji, Carinenie i Zugarrmurdi w Hiszpanii, Stonehenge w Anglii, a w Polsce na Łysej Górze w Górach Świętokrzyskich i na Ślęży na Śląsku.

Noc Walpurgii na trwałe weszła do europejskiej kultury, jej wątek jest obecny m.in. w Fauście J. W. Goethego, Mistrzu i Małgorzacie M. Bułhakowa, Ulissesie J. Joyce’a, Nocy Walpurgii G. Meyrinka, czy muzycznych utworach F. Mendelssona-Bartholdy’ego i Ch. Gounoda, muzyce haevy metalowej, także w kilku filmach fabularnych.

Valborgsmässoafton w Szwecji
Wraz z pojawieniem się wiosny, w Szwecji ogniska rozpalano od niepamiętnych czasów (m.in. w celu odstraszenia drapieżników przed wiosennym wypasem zwierząt), ale w różnych terminach, wcześniej na południu, później na północy.
Zwyczaj, by czynić to w Noc Walpurgii pojawił się na początku XIX wieku za sprawą niemieckich imigrantów, najpierw w Sztokholmie, później w całym kraju.
Tę praktykę upowszechnili zwłaszcza studenci Uppsali i Lundu, świętując w ten sposób pożegnanie zimy i nadejście wiosny.
Dziś w wigilię maja Szwecja „płonie”, a przy ogniskach rozbrzmiewają okolicznościowe (powitanie wiosny), chóralne śpiewy.
Pije się też i konsumuje; do tradycyjnych już potraw należy łosoś marynowany w koprze.

Vappu w Finlandii
V appu jest fińską formą imienia Walpurgia.
To święto stało się jednym z najhuczniej obchodzonych w Finlandii, swoistym fińskim, miejskim karnawałem, związanym od końca XIX wieku w szczególności ze studentami i szkolną młodzieżą. Najbardziej dziś znany zwyczaj, praktykowany wieczorem 30 kwietnia – nakładania na głowę nagiej nimfy, stanowiącej centralną postać helsińskiego pomnika Havis Amandy, studenckiej białej czapki – narodził się w 1932 roku.
Ma on symbolizować przejęcie przez studentów władzy nad miastem na czas majowych obchodów, młodość, odnowę, a więc nadejście wiosny.
Zarówno ten wieczór, jak i 1 maja, to w Finlandii wielki piknik (nie tylko Święto Pracy), połączony z nieograniczoną wręcz konsumpcją alkoholu.

Noc Walpurgii jest w różnych formach świętowana także w innych krajach w Europie, w podobny sposób do fińskiego w Estonii (Valbriöö), zwłaszcza w Tartu.
We Francji to „Noc czarownic” (Nuit des Sorcières), tradycja silna zwłaszcza w departamencie Moselli w Lotaryngii.
W Czechach i na Morawach (Valpuržina noc) są to čarodĕjnice lub páleni čarodĕjnic.
Dzieci przebierają się za czarownice, bądź w ogniskach pali się kukły czarownic.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://etnologia.amu.edu.pl/go.live.php/PL-H895/beltane-noc-walpurgii.html">http://etnologia.amu.edu.pl/go.live.php ... urgii.html</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.gwiazdy.com.pl/component/content/article/7132-niech-ogie-ponie">http://www.gwiazdy.com.pl/component/con ... ogie-ponie</a><!-- m -->
http://nordicwiccan.blogspot.com/2013/03...uinox.html
http://nordicwiccan.blogspot.com/2013/04/

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Krystyna
30-04-2012, 15:10
Forum: Miejsca Mocy
- Odpowiedzi (1)

   
   
   
Chcesz przeżyć wielką miłość?
Wybierz się w Karkonosze, nabierz w usta wody ze źródła przy kapliczce św. Anny na Grabowcu i siedem razy obiegnij kościółek.
A przy okazji poczuj magię tego miejsca.
Zachodnia część góry Grabowiec leżącej między Sosnówką Górną a Milkowem i Karpaczem to słynna Patelnia – karkonoski czakram, przy którym ludzie od pradziejów czcili siły natury.
Skąd ta dziwna, raczej kuchenna nazwa miejsca mocy?
Otóż pionową, pięknie rzeźbioną skałę zwieńcza płaski, przypominający patelnię wierzchołek.
Aby można było łatwiej dostać się na ową skałę, wykuto nawet kilka stopni usprawniających wspinaczkę.
I tak dziś – zapewne jak i w czasach pogańskich – ludzie przesiadują na szczycie Patelni, by nasycić oczy roztaczającym się wokół widokiem.
To miejsce jest otoczone górami – niczym skalnym pierścieniem – ze wszystkich stron, drugiej takiej panoramy w Polsce nie znajdziesz!

Pradawna moc
Dawno już udowodniono, że Patelnia jest miejscem wielkiej mocy.
Obszar, gdzie występuje najbardziej intensywne energetyczne oddziaływanie, zaznaczono wbitym w skałę metalowym prętem.
Specjaliści od ezoteryki twierdzą, że skała ta ma właściwości kumulowania energii z wielu ziemskich kanałów energetycznych.
Być może w dawnych czasach znajdował się tu nawet pogański stół ofiarny.
Inni opowiadają, że na Patelnię wiedźmy zlatywały na miotłach.
I pewnie dlatego wiedzie ku niej dróżka zwana Ścieżką Czarownic…

Legenda o rycerzu
Podążając tą dróżką, kilkadziesiąt metrów niżej – w Pogańskiej Dolinie – natrafimy na źródło niezwykłej wody, o której dziś wiemy, że jest nasycona szlachetnym gazem – radonem.
Kiedyś czarownice zabierały tę wodę na sabaty na Patelnię, była bowiem uważana za cudowną, a źródło zwano Dobrym.
Według legendy jeden z rycerzy tropił w okolicznych lasach rannego jelenia.
Gdy dotarł za nim na Grabowiec, zobaczył zwierzę kąpiące się w strumieniu.
Po chwili rogacz wyskoczył na brzeg i… ozdrowiał.
Wyleczyła go magiczna woda ze źródła.
Korzystali z niej także zwykli ludzie, ale ukradkiem, bojąc się posądzenia o wiarę w czary.

   
Jeden z najsłynniejszych obrazów przedstawiających świętą Annę pędzla Leonarda da Vinci, zatytułowany „Święta Anna Samotrzeć”

Kapliczka ze źródłem
Dopiero w XIII, XIV wieku dawne miejsce pogańskiego kultu wzięła pod swoją opiekę
Święta Anna Samotrzecia, matka Maryi.
Dzięki funduszom Bolka II, księcia świdnicko-jaworskiego, postawiono tu pierwszą kapliczkę, którą początkowo opiekowali się joannici, rycerze zakonnicy, nie mniej potężni i tajemniczy od słynnych templariuszy.
Wierni mogli odtąd pielgrzymować do świętego źródła bez ryzyka spłonięcia na stosie.
Kapliczka, która stoi tu do dziś, została zbudowana znacznie później – pochodzi z początków XVIII wieku.
Ołtarz ustawiono na bijącym źródle, ale jego ujście znajduje się na tyłach kapliczki, więc nadal można czerpać z niego cudowną wodę.
A woda z Dobrego Źródła wciąż uchodzi za leczniczą.
W XIX wieku posłaniec codziennie dowoził ją do Bad Warmbrunn, czyli do dzisiejszych Cieplic Śląskich-Zdroju, wprost do pałacu hrabiów Schaffgotsch.

Bieg po miłość
Według innej legendy Dobre Źródło pomaga także wszystkim samotnym i pragnącym się zakochać.
Wystarczy tylko nabrać w usta wody ze zdroju, a następnie siedem razy okrążyć kościółek, nie upijając ani kropli – wolno to zrobić dopiero po skończonym biegu.
A sprawa nie jest prosta!
Budynek jest spory, a zbocze góry porastają drzewa oraz krzewy.
Śmiałków ciągle jednak nie brakuje.
Jednym z nich był Michał. –
Razem ze mną biegło kilka osób, jedna za drugą.
Mężczyźni i kobiety w różnym wieku, nikt się nie śmiał ani nie dziwił – widać o miłości każdy marzy –mówi chłopak.
Nie wie do końca, czy to moc źródełka, ale wkrótce się ożenił.
Dziś ma dwóch synów i kończy budowę upragnionego domu pod Warszawą.

Dlatego jeśli marzysz o uczuciu, zdrowiu lub cudownym odpoczynku, wybierz się w piękne Karkonosze, odwiedź kapliczkę, napij się niezwykłej wody, powędruj wyżej Ścieżką Czarownic na miejsce słowiańskich sabatów.
Przytul się do pnia jawora koło kaplicy – największego w Karkonoszach – drzewo ma kilkaset lat, cztery i pół metra w obwodzie i status pomnika przyrody.
Potem jeszcze pomedytuj, wsłuchaj się w ciszę...
Wrócisz do domu silniejszy i szczęśliwszy.
źródło
źródło
źródło

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Krystyna
30-04-2012, 12:26
Forum: Miejsca Mocy
- Brak odpowiedzi

   
Sekrety Banff – Góry Skaliste
Masyw Banff w Kanadzie, Święta Ziemia – szczególnie wody, które niosą dla nas doskonałe wibracje.
W rzekach i jeziorach Banff znajduje się mnóstwo zmielonego kwarcu, który rozkłada się pod wpływem ogromnego ciśnienia i wnika w wodę czyniąc w niej magiczne koloidalne zawieszenie.
W Banff wody rezonują niczym czysty kryształ życia wzbogacone w światło i kolor.

Siedem wspólnie połączonych świętych miejsc w górach skalistych: piękne miejsca i powiązanie z naszymi czakrami....
źródło

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Krystyna
30-04-2012, 11:38
Forum: Miejsca Mocy
- Brak odpowiedzi

   
Serce i dusza Jerozolimy
To święte miasto trzech wyznań znajduje się w jednym z najbardziej niezwykłych punktów naszej planety.
Ezoterycy uważają, że tu właśnie – na Wzgórzu Świątynnym – znajduje się jeden z czakramów Ziemi.

Wzgórze Świątynne w czasach biblijnych nosiło nazwę Moria, co po hebrajsku oznacza „wybrane przez Jahwe”.
To na płaskim wierzchołku tego wzniesienia rozegrała się słynna biblijna scena, kiedy to Abraham chciał na skalnym ołtarzu złożyć w ofierze swego syna Izaaka, ale Bóg go powstrzymał.
Tutaj też Jakub miał zobaczyć drabinę wiodącą do nieba.
I to właśnie w tym miejscu – zapewne z powyższych powodów, które naznaczyły to wzgórze świętością – w X w. p.n.e. król Salomon wzniósł wspaniałą świątynię, w której przechowywano Arkę Przymierza.
Konstrukcję Świątyni Salomona, której budowniczym był Chiram Abiff, podporządkowano zasadom świętej geometrii odzwierciedlającej boskie proporcje wszechświata.
Budowli przypisywano moc przenoszenia ludzi na wyższy stopień uduchowienia.
Zasady konstrukcji Świątyni Salomona odkryte przez templariuszy stały się w średniowieczu wzorcem dla budowniczych katedr, a później dla masonów.
Niestety pierwotny obiekt zniszczyli Babilończycy w 586 r. p.n.e.
Żydzi jednak w 515 r. p.n.e wznieśli w tym samym miejscu Drugą Świątynię.
Jednak i ta nie przetrwała.
W 70 r. n.e. zburzyli ją Rzymianie.
Pozostał po niej tylko fragment zachodniego muru, zwany dziś Ścianą Płaczu.

List do Boga
Żydzi przychodzą modlić się przy Ścianie Płaczu i opłakiwać zburzenie świątyni.
Wierzą w obecność boskiego tchnienia w jej kamieniach.
W szczeliny muru wkładane są karteczki z życzeniami skierowanymi do Boga.
Swoją karteczkę pozostawił tu także Jan Paweł II, podczas wizyty w Jerozolimie w marcu 2000 r.
Na miejscu Drugiej Świątyni Rzymianie wznieśli świątynię Jowisza, którą z kolei zburzyli Bizantyjczycy, kiedy to chrześcijaństwo stało się religią panującą w imperium.
W VII w. Jerozolima i Wzgórze Świątynne przeszły we władanie muzułmanów.
Na wzgórzu stanęły wówczas Kopuła na Skale oraz meczet Al-Aksa.
Kopuła jest rodzajem sanktuarium nad skałą związaną z podróżą proroka Mahometa do nieba.
XVII sura Koranu opisuje zdarzenie, kiedy to anioł Gabriel obudził Mahometa przy świętym kamieniu Kaaba w Mekce, aby wsadzić go na skrzydlatego rumaka.
Ten zaś przeniósł proroka z Mekki do Jerozolimy na skałę na Wzgórzu Świątynnym, skąd wzniósł się do nieba, aby po spotkaniu z Bogiem i prorokami (m.in. z Jezusem i Janem Chrzcicielem) powrócić do Mekki.
Nocna Podróż Mahometa i jego wniebowstąpienie należą do głównych punktów wiary islamu.
To właśnie w czasie tej podróży prorok ustalił z Bogiem, w jaki sposób i jak często należy się modlić.
Odtąd muzułmanie modlą się pięć razy dziennie.

Ślady stóp Mahometa
Na skale na Wzgórzu Morii znajdują się odciski stóp mające należeć do Mahometa.
Sułtan Abd el-Malik wzniósł tu w 691 r. pierwszą kopułę nad świętą skałą, a w 720 r. jego syn Al Walid zbudował w pobliżu ogromny drewniany meczet i nazwał go Al-Aksa.
W 1099 r. po podbiciu Jerozolimy krzyżowcy przekształcili Kopułę Skały w kościół Templum Domini, natomiast meczet Al-Aksa zamieniono w pałac, w którym zamieszkali templariusze.
Przypuszcza się, że w czasie pobytu na Wzgórzu Świątynnym prowadzili oni intensywną penetrację tutejszych podziemi i ruin.
Liczne są spekulacje na temat tego, czy templariusze mogli odkryć pod wzgórzem coś, co przyczyniło się do ich późniejszej wielkiej potęgi i bogactwa.
Niewykluczone, że odnaleźli część skarbu świątynnego albo też jakieś tajne manuskrypty dające im niezwykłą wiedzę.
Po zwycięstwie Saladyna i zajęciu Jerozolimy, Wzgórze Świątynne stało się trzecim – po Mekce i Medynie – najświętszym miejscem kultu muzułmańskiego.
Obecnie znajduje się ono pod kontrolą palestyńskich wyznawców islamu.

Święta geometria i silne energie
Oktogonalna forma Kopuły na Skale oparta jest o święte proporcje i wiedzę tajemną arabskich architektów.
Niewątpliwie czerpali oni ją również z założeń konstrukcyjnych Świątyni Salomona.
Tę pełną równowagi wewnętrznej budowlę tworzy bryła o przekroju ośmiokąta, wpisanego w dwa identyczne kwadraty, obrócone o 45 stopni. Symboliczna geometria tej konstrukcji ma za zadanie wzmacniać skupiające się w tym miejscu energie Ziemi i Kosmosu.
Kopuła jest znakomitym przykładem zastosowania wiedzy ezoterycznej i świętej geometrii w architekturze sakralnej.
Nic dziwnego, że stała się ona wzorcem dla innych budowli.
Jak wskazują badania radiestezyjne, obiekt ten, zaraz po Wielkiej Piramidzie w Gizie,jest miejscem o najsilniejszym pozytywnym promieniowaniu na świecie sięgającym 162 000 jednostek Bovisa (przy normie wynoszącej 6500 jednostek w tej skali).
Kopuła na Skale znajduje się na skrzyżowaniu aż dziesięciu stref geomantycznych łączących ją z różnymi miejscami na kuli ziemskiej ważnymi dla rozwoju ludzkości.
Niestety miejsce to nie jest całkowicie spokojne i to nie tylko ze względu na napięcia między Żydami a Palestyńczykami.
Żydowscy fundamentaliści chcieliby na Wzgórzu Świątynnym wybudować nową Świątynię Salomona i unicestwić Kopułę na Skale.
Na szczęście w 1982 i 1984 r. zapobieżono w ostatniej chwili zamachom bombowym. Wysadzenie w powietrze meczetów w tym świętym miejscu mogłoby byś zarzewiem trzeciej wojny światowej.
Niestety, działają też grupy chrześcijańskich fundamentalistów, które uważają, że do powtórnego przyjścia Chrystusa konieczne jest odbudowanie Świątyni Salomona i zniszczenie obiektów muzułmańskich.
tekst i zdjęcia: MERLIN
http://gwiazdy.com.pl/component/content/...jerozolimy

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Krystyna
30-04-2012, 11:16
Forum: Miejsca Mocy
- Brak odpowiedzi

   
Od ponad tysiąca lat pielgrzymi z całej Europy podążają do miasta w północnej Hiszpanii – Santiago de Compostela, które rozsławił Paulo Coelho w książce „Pielgrzym”.
Droga do Santiago staje się często, jak w bestsellerze brazylijskiego pisarza, pielgrzymką do własnego wnętrza, a sam pielgrzymi szlak: camino – stylem życia.
Miejscem, do którego zmierzają pielgrzymi, jest katedra św. Jakuba (po hiszpańsku Santiago) z cudowną figurą świętego i jego relikwiami.
Św. Jakub Starszy był apostołem, który po śmierci Chrystusa miał przybyć do Hiszpanii, aby głosić Ewangelię.
Po powrocie do Jerozolimy poniósł w 44 r. męczeńską śmierć.
Jego ciało wykradli dwaj uczniowie i wyruszyli z portu w Jafie w podróż morską, która przywiodła ich do Iria Flavia na atlantyckim wybrzeżu Hiszpanii.
Stąd przetransportowali je wozem do odległego o 35 km miejsca w głębi lądu.
Jak podaje legenda, woły dotarły w okolice dzisiejszej katedry i nie chciały ciągnąć dalej.
Gdy uczniowie położyli ciało świętego na przydrożnym kamieniu, ten przemienił się w sarkofag.
Usytuowanie grobu Jakuba Starszego pozostawało nieznane aż do IX w., kiedy spadające gwiazdy wskazały pustelnikowi Pelagiuszowi, gdzie został pochowany święty.
Stąd też wywodzi się nazwa miasta: Santiago de Compostela, czyli „pole gwiazd świętego Jakuba”.

Samotni wędrowcy
Wielu ludzi nadal na trasę pielgrzymki, zwanej camino de Santiago, wyrusza zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem spod własnego domu.
Poświęca na nią kilkadziesiąt dni, a nawet kilka miesięcy.
To zupełnie inny typ pielgrzymowania od tego, jaki znamy w Polsce.
Do Santiago idzie się bowiem pojedynczo lub w małych grupkach.
Czasem pielgrzymka przerywana jest w połowie drogi, aby w następnym roku być kontynuowana od tego właśnie miejsca.
W średniowieczu był to najbardziej popularny szlak pielgrzymkowy na świecie.
Współcześni pielgrzymi zbierają każdego dnia co najmniej dwie pieczątki potwierdzające przebycie danego odcinka.
Przejście wyznaczonej trasy łączy się z wydaniem specjalnego dokumentu ,„komposteli”, przyznającego pielgrzymowi liczne odpusty zatwierdzone przez Kościół.
Uznaje się, że trzeba przejść minimum 150 km, aby uzyskać tego typu certyfikat.
Najpopularniejszy szlak pielgrzymi liczy jednak znacznie więcej, bo 765 km, i zaczyna się we francuskich Pirenejach.
Są też dłuższe trasy.
Wszystkie oznaczone są muszlami i figurami św. Jakuba.
Do Santiago pielgrzymowali między innymi. św. Franciszek i Jan Paweł II, który był tam dwukrotnie.
W czasie pierwszej wizyty przeszedł nawet kilka kilometrów.
Symbolem pielgrzymek do Santiago stały się muszle z krzyżem św. Jakuba, zawieszone na szyi lub plecaku, a do tego specjalna laska i charakterystyczny kapelusz.

Uściski dla Jakuba
Powstało wiele dość niezwykłych rytuałów związanych z pielgrzymowaniem do Santiago.
Należy do nich przywitanie z energiami katedry poprzez włożenie czubków palców w pięć otworów wyżłobionych w granitowej kolumnie Portyku Chwały przy wejściu.
Przyjęło się, że pielgrzymi, dotykając kolumny, proszą o trzy łaski.
Praktykowane jest też dotykanie głową skroni mistrza Mateusza, budowniczego katedry.
Jego rzeźba znajduje przy środkowej kolumnie w portyku.
Taki kontakt między jednym a drugim czołem ma pobudzać intuicję i inteligencję.
W północnej nawie katedry znajduje się kaplica z figurą Chrystusa.
Tu studenci i uczniowie umieszczają kartki z prośbami o zdane egzaminy.
Za najważniejszy spośród rytuałów celebrowanych w katedrze uznawane jest obejmowanie w powitalnym geście złoconej figury św. Jakuba, ustawionej nad ołtarzem głównym.
Wchodzi się do niej specjalnymi schodami.
Niezwyczajny to widok, kiedy w czasie nabożeństw pary rąk zaciskają się na szyi rzeźby.
Innym punktem pielgrzymiego programu jest zejście do krypty pod ołtarzem z relikwiami św. Jakuba.
Szczególnie barwnym spektaklem jest zapalanie 54-kilogramowej, srebrnej kadzielnicy zawieszonej u stropu 32-metrowej kopuły katedry.
Kołysze ją na linach aż ośmiu mężczyzn.

Polski szlak
Ciągle mało znany jest fakt, że istnieje również polski szlak św. Jakuba, i to z licznymi odgałęzieniami.
Prowadzi on z Litwy przez Olsztyn i Toruń do Słubic, na granicy z Niemcami.
Odgałęzienie północne wiedzie przez Gdańsk do Szczecina i dalej łączy się ze szlakiem
niemieckim, podobnie jak odgałęzienia dolnośląskie (z Jakubowa koło Głogowa) czy wielkopolskie (przez Gniezno i Poznań do Zgorzelca).
Ważnym punktem szlaku jest Olsztyn, w którego herbie umieszczono postać św. Jakuba, a we fladze – charakterystyczną muszlę.
Pielgrzymowanie do Santiago jest nie tylko aktem religijnym, ale ważnym elementem wspólnej europejskiej tradycji i ciekawym osobistym przeżyciem duchowym, a nawet mistyczną drogą do przemiany wewnętrznej.
tekst i zdjęcia: MERLIN

Camino de Santiago wpisano w 1993 r. na listę światowego dziedzictwa UNESCO, co świadczy o jego znaczeniu.

MIEJSCA NIEZWYKŁYCH ZDARZEŃ
Katedra św. Jakuba w Santiago de Compostela jest wybitnym zabytkiem sztuki sakralnej.
Do szczególnie cennych zalicza się romańskie rzeźby Portyku Chwały oraz barokowy ołtarz główny.
Co ciekawe, katedra ma swoich strażników wejścia.
W tym celu w pobliżu drzwi wejściowych umieszczono maszkary i rzeźby bestii.
Świątynię wzniesiono w niezwykle silnym miejscu mocy.
Promieniowanie przekracza tu poziom 130 tys. jednostek Bovisa, a we wnętrzu obiektu krzyżuje się aż 9 linii geomantycznych.
Wiele miejscowości położonych na szlakach św. Jakuba związanych jest z różnymi niecodziennymi zdarzeniami.
Należy do nich m.in. Cebreiro, łączone z legendą o świętym Graalu, czy Ponferrada, słynąca z zamku templariuszy.
W książce Coelho właśnie tam odbywały się tajemne rytuały inicjacyjne.
źródło

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Krystyna
30-04-2012, 11:03
Forum: Miejsca Mocy
- Brak odpowiedzi

   
MEKKA SPRAGNIONYCH MĘŻA
Rotunda św. Prokopa w Strzelnie jest nie tylko jedną z najbardziej zagadkowych budowli z XII wieku w Polsce, ale także miejscem, do którego przyjeżdżają panny z całego kraju.

Wzgórze św. Wojciecha w Strzelnie to miejsce wyjątkowe.
Położone na Szlaku Piastowskim, odwiedzane jest przez turystów polskich i zagranicznych jadących na lednickie pola, do Częstochowy i do Lichenia.
Znajdują się tu dwa romańskie kościoły: św. Prokopa i Świętej Trójcy, przed którym leżą cztery ogromne głazy, zwane diabelskimi.
Jeden z nich związany jest z postacią św. Wojciecha.
Przez jego środek biegnie głęboka bruzda, a po bokach znajdują się dwa wgłębienia.
Legenda głosi, że święty przejeżdżał przez Strzelno w czasie gwałtownej burzy.
Na skutek nieuwagi woźnicy koło najechało na kamień.
I w tej chwili doszło do prawdziwego cudu, bo kamień zmiękł, dzięki czemu wóz bezkolizyjnie po nim przejechał.
Natomiast dwa zagłębienia po bokach to odciski końskich kopyt.

Tajemniczy grobowiec
Kościół św. Prokopa zbudowany z granitowej kostki także kryje w sobie wiele niewyjaśnionych do dzisiaj zagadek z przeszłości.
O jego poświęceniu w marcu 1113 roku pisał kronikarz Jan Długosz.
– W roku 1755 sprowadzono z kościoła we wsi Kłóbka słynący z wielu cudów obraz św. Prokopa – wyjaśnia przewodnik Damian Rybak.
– Jego imię jest związane z Prokopem żyjącym w Czechach, w czasach Bolesława Chrobrego.
Kult tego świętego dotarł do Polski w XII wieku i na naszych ziemiach jest kilka kościołów pod jego wezwaniem.
Imię wywodzi się z języka greckiego i pochodzi od wyrazu: prokopo, czyli powodzenie.
Tutaj, głęboko w kamiennej podłodze znajduje się grobowiec romański, i do dzisiaj nie wiadomo, dla kogo właściwie został wymurowany.
– Archeolodzy odkryli go dopiero w latach osiemdziesiątych – mówi Damian Rybak.
– Grobowiec już wtedy był pusty, co rodzi bardzo wiele pytań.
Są podejrzenia, że spoczywał w nim fundator, ale i tu zdania są podzielone.

Prokopo znaczy powodzenie!
Nie wiadomo, czy to bardziej za sprawą tego świętego, czy też tajemniczego grobowca, od lat osiemdziesiątych przyjeżdża tu wiele panien, prosząc o męża.
Wiadomo, że należy do grobowca wrzucić pieniążek i powiedzieć zaklęcie:
„Święty Prokopie, daj nam po chłopie, choć o jednym oku, byle tego roku”.
– Panny często zwierzają mi się – zdradza pan Damian – jak wielkie znaczenie ma dla nich przyjazd do tego miejsca.
I chociaż w stojącym obok kościele Świętej Trójcy znajdują się relikwie prawdziwego patrona od miłości, św. Walentego, to właśnie w Prokopie mnóstwo samotnych kobiet pokłada swą nadzieję na rychłe zamążpójście.
Ale turyści wrzucają do grobowca pieniążki także na szczęście, żeby spełniły się ich marzenia.
Patrząc do jego środka poprzez chroniące go metalowe pręty, można zobaczyć bardzo wiele monet z różnych państw Europy.
Każda z nich skrywa osobistą historię życia kogoś, kto wrzucił ją z wiarą na odmienienie swego losu.

Kolejny czakram?
– Ostatnio przyjeżdża tu coraz więcej badaczy, których wzgórze św. Wojciecha interesuje jako miejsce mocy – wyjaśnia dalej przewodnik.
– A zwłaszcza rotunda św. Prokopa.
W jej środku mierzono promieniowanie, posługując się skalą Bovisa.
Nie wiadomo, czy będzie to kolejny czakram w Polsce, ponieważ badań jeszcze nie zakończono.
Prawdopodobnie promieniowanie w tym miejscu może być dość silne, a przemawia za tym fakt, że na tym wzgórzu przed wiekami odprawiano pogańskie obrzędy.
Przeszłość wskazuje na to, że zagłębienia w tych ogromnych kamieniach, jakie się tu znajdują, były miejscem składania bogom ofiar, a zbierającą się w nich wodę uważano za świętą i leczniczą.
Jeśli zatem przed przybyciem sióstr norbertanek wzgórze strzeleńskie było silnym ośrodkiem kultu pogańskiego, to wszystko wskazuje na to, że jest miejscem mocy.
Bo właśnie w takich punktach nasi przodkowie stawiali ołtarze ofiarne.
Tam musi być jakaś moc, gdyż, jak informuje pan Damian, jedna z kobiet po pobycie w kościele św. Prokopa otrzymała dar jasnowidzenia.
Marta Ammer
żrodło

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Krystyna
29-04-2012, 19:58
Forum: Kamyczkowe różności
- Brak odpowiedzi

   
Kamień ze Scone – (gael. Lia Fáil) – kamień koronacyjny królów Szkocji, po roku 1296, królów Anglii i Wielkiej Brytanii zwany był też "mówiącym" lub "proroczym" kamieniem, jako że miał on wskazywać kolejnego władcę.
Kilka mil w górę od rzeki Perth znajduje się historyczne opactwo Scone, w którym zwyczajowo koronowano królów szkockich.
To dawniej święte miejsce, jest dziś zupełnie zapomniane i porośnięte trawą i drzewami.
To właśnie w Scone przechowywany był Kamień Koronacyjny, czyli Kamień Przeznaczenia, i jak opisuje to któryś ze starych kronikarzy, nie było króla Szkocji, który by pierwej, w czasie koronacji, nie usiadł na tym kamieniu, w Scone, którą pierwsi władcy wyznaczyli na stolicę Alby.
Kamień Przeznaczenia to podłużny blok czerwonego spągowca (piaskowca), długi na mniej więcej 65 cm, o szerokości 40 cm i grubości ok. 25 cm.
Na górnej powierzchni kamienia widać ślady obróbki dłutem.
Ustna tradycja i legenda mówi, że ponoć kamień ten służył Jakubowi jako poduszka w Betel, gdzie Jakub doznał objawienia.
Kamień został jakoby następnie przywieziony z Syrii do Egiptu przez Gatelusa, który uciekając przed zarazą pożeglował, za radą Mojżesza, Nilem i morzem do Hiszpanii.
Stąd kamień dotarł w jakiś sposób do Szkocji i od momentu wstąpienia na tron Kennetha I podczas ceremonii koronacyjnej sadzano na nim każdego kolejnego władcę tego kraju.
Lia Fáil pozostawał w opactwie Scone do 1296 roku, kiedy to Edward I Długonogi zabrał go do londyńskiego Westminsteru.
Od tego czasu kamień ten (symbolicznie) leżał pod tronem królewskim, w trakcie uroczystości koronacyjnych wszystkich królów Anglii i – od XVIII wieku – Wielkiej Brytanii.
Według niektórych historyków kamień ten jest tym samym co kamień Lia Fáil znajdujący się na wzgórzu Tara w Irlandii, skąd właśnie trafił do opactwa w Scone.
Pod naciskiem szkockich nacjonalistów Anglicy w 1996 roku zgodzili się oddać kamień przeznaczenia – w listopadzie tegoż roku powrócił do Szkocji i został umieszczony w Zamku Edynburskim.
Szkoci zgodzili się jednak wypożyczyć go na ceremonię koronacji następnego wspólnego władcy Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.
Choć badania naukowe nie przyniosły legendzie potwierdzenia, pozostaje faktem, że kamień ze Scone nie stracił nic ze swej symbolicznej wymowy nawet po 700 latach "niewoli" w katedrze westminsterskiej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamie%C5%84_ze_Scone

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Dante87
29-04-2012, 19:28
Forum: Interpretacje Portretów psychologicznych
- Odpowiedzi (3)

Witam. Ostatnio zaciekawila mnie sprawa portretu. Czy jest ktos wstanie mi taki sporzadzic badz nakierowac i wjaki sposob interpretowac karty osobno jak i w polaczeniu. Bylbym bardzo wdzieczny. Prosze o pozytywne rozpatrzenie mojej prosby. Tak na marginesie to jestem Tomek a tutaj moja data urodzenia 20.07.1987r. Jestem laikiem w tych sprawach wiec pozostawiam odpowiednim osobom Oczko

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: litwin1990
28-04-2012, 22:48
Forum: Dobre jedzenie
- Odpowiedzi (30)

Składniki
Ciasto :

2 szklanki mąki
1/2 małego opakowania drożdży
3/4 szklanki wody
2 łyżki oliwy

* jeżeli po wyrobieniu ciasto jest zbyt rzadkie, należy posypać je mąką. Jeśli natomiast jest za sztywne, należy dodać kilka kropel wody.

Dodatki :

sos do pizzy ( najlepiej włoski )
przyprawa do pizzy
kukurydza
ser
papryka( 1/2 na dużą porcję )
pieczarki( ok. 6-ciu na dużą porcję )
cebula ( 1 na dużą porcję )
szynka

Ilość dodatków najlepiej jest dostosować tak, żeby pokryły całą powierzchnię ciasta.


Wyrobić ciasto, włożyć do dość dużej blachy ( wbrew pozorom pizza później bardzo się rozrasta Uśmiech ). Smarujemy je sosem, później posypujemy przyprawą( cała masa powinna być nią DELIKATNIE pokryta). Na to położyć wszystkie dodatki, najlepiej pokrojone w kostkę, ale jeśli ktoś lubi inaczej, to może być według uznania. Cała masa powinna zostać nimi pokryta.
Nagrzewamy piekarnik do temp. 180*. Następnie wkładamy pizzę do środka na ok. 30 min.( mniej więcej do momentu rozpuszczenia się sera )
Pizza bardzo łatwa w wykonaniu, zwłaszcza dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z gotowaniem Uśmiech

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: columbiana
27-04-2012, 09:33
Forum: Interpretacje snów
- Odpowiedzi (7)

Witam kochaniUśmiech

Chciałam się zapytać co oznaczają takie sny, które śnią mi się nie pierwszy raz.

1. Rzeka, która opuściła swoje koryto i doszła aż pod okna mojego bloku, albo we śnie widzę gdzieś w oddali rzekę.
2. Nagi biust - widzą mnie tak inni ludzie, bardzo rzadko we śnie wstydzę się tej nagości - po prostu maszeruję sobie, jakbym była kompletnie ubranaOczko
3. Szklana miska z krystalicznie czysta wodą - niosę ją przed sobą.
4. Karabin.
5. Przemiana najczęściej kobiety w mężczyznę, ale bywa też odwrotnie- czasami to ja się przemieniam, czasami mój senny bohater.

I jeszcze jeżeli nie nadwyrężam uprzejmościOczko Ostatni śniło mi się, że wypadłam przez okno z wózkiem dziecięcym. Po upadku zauważyłam, że to ja siedziałam w tym wózku i chciałam się jak najszybciej wyswobodzić (co też mi się udało) bo wstydziłam się, że ktoś mnie tak zobaczy, że taka dorosła, a jeszcze w wózku dziecięcym się woziOczko

Z góry Uprzejmie wszystkim dziękuję za przemyślenia i pomysły Kwiatek

Wydrukuj tę wiadomość


Napisane przez: Magdalena77
26-04-2012, 19:34
Forum: Magia i rytuały
- Odpowiedzi (9)

Postanowiłam założyć nowy temat odnośnie rytuałów u wróżek/ rytualistek. Mam nadzieję , że się nadaje. Uśmiech
Wiele takich właśnie osób serwuje w swoich usługach rytuały na miłość, odnowienie kontaktu itp. Wiem jednak, że takowe rytuały nie wychodzą: dziewczyny nie odzyskują swych ex, kontaktu nie udaje się odnowić . Dlaczego nie wychodzą - jak myslicie?

Wydrukuj tę wiadomość